14 listopada tegoż roku wystąpiłem na Social Selling Cube Poland 11. W ramach swojego wystąpienia opowiadałem czego branża HR mogłaby nauczyć się od Social Sellingu. Między innymi mówiłem o strategii contentmarketingowej, czyli jak zacząć przygotowywać oraz publikować treści na LinkedIn. Poniżej zebrałem sześć porad, jak wdrożyć taką strategię u siebie.
Zaplanuj publikacje.
Przygotuj sobie prosty kalendarz (np. w google callendar) i planuj kiedy i co chcesz opublikować, dzięki temu nie będziesz tworzyć treści na bieżąco, gdy sobie o tym przypomnisz. Kalendarz też pozwoli Ci na ułożenie treści tematycznie oraz usystematyzuje Twoje działania contentowe na LinkedIn.
Publikuj tak często, jak często masz coś ciekawego do powiedzenia!
W światku LinkedInowych ekspertów krążą opinie, że im więcej publikujesz – tym bardziej jesteś widoczny. I jest to prawdą. Z jednym zastrzeżeniem. Czasy „nie ważne jak mówią, ważne, żeby nie przekręcali nazwiska” już minęły. Dzisiaj (przynajmniej na LinkedIn) oceniamy to, co dana osoba publikuje pod kątem merytoryczności. Jeżeli zaczniesz zalewać swoją sieć nic niewnoszącymi postami to raczej nie będziesz postrzegany przez nich jako ekspert? Nie wpadnij tylko w pułapkę perfekcyjności i klątwy wiedzy. Dziel się wiedzą, nawet jeżeli uważasz, że to oczywiste, to w Twojej sieci wcale oczywistym być nie musi.
Używaj różnych form treści
Planując publikacje pomyśl o tym, by wykorzystywać różne formy. Niech to będą specjalistyczne artykuły, relacje z wydarzeń w postaci galerii zdjęć, video-poradniki, infografiki. Sprawdź, na które formy Twoja społeczność rezonuje najlepiej.
Przygotuj wcześniej teksty i grafiki do publikacji.
Nie ucz się operować na żywym organizmie. Posty najpierw napisz na brudno – najlepiej wykorzystaj do tego program do edycji tekstu. Np. Word. Pozwoli Ci to nie tylko uniknąć literówek i błędów, ale również policzyć liczbę znaków (w poście na LinkedIn to 1300 znaków). Pozwoli Ci to również na przeczytanie całego postu, zredagowanie go, podzielenie na akapity, dodanie wypunktowania i innych znaków specjalnych. Dzięki temu Twoje treści zawsze będą dobrze przygotowane. A w dodatku – możesz takie teksty przygotować wcześniej – np. jednego dnia 2-3 publikacje, które będziesz chciał opublikować w danym tygodniu. Zapisanie tekstów postów wraz z gotowymi grafikami/zdjęciami/filmami na dysku Google pozwoli Ci opublikować post w każdym momencie – nawet podczas jazdy autobusem.
Dostosuj treści do Twoich odbiorców.
Pomyśl, kto jest Twoim odbiorcą, kogo dodajesz do swojej sieci? Dostosowanie treści to nie tylko publikowanie interesujących Twoją grupę docelową treści, ale również publikowanie ich w czasie, w którym Twoja grupa docelowa korzysta z serwisu. Niestety do tej pory w wielu firmach istnieje przekonanie, że jak ktoś korzysta z LinkedIn w środku dnia pracy tzn., że szuka nowej roboty. Ten mit, wbrew pozorom, żyje i ma się całkiem dobrze. Dlatego czasami warto publikować w godzinach poza godzinami pracy. Ale to, kiedy Twoja sieć korzysta z portalu musisz sprawdzić sam. Jak? Publikując treści w różnych godzinach.
Korzystaj z recyclingu treści!
Nie musisz za każdym razem wymyślać koła na nowo. Tę samą treść możesz wykorzystywać wielokrotnie. Np. publikując grafiki o wydarzeniu przed wydarzeniem, wrzucając instastories podczas wydarzenia, publikując galerię zdjęć po wydarzeniu a tydzień później – filmową relację z wydarzenia. 6 publikacji na dokładnie ten sam temat i do tego w różnych formatach. Czyż to nie wspaniałe? :)
Twoje treści opublikowane w różnym czasie nie docierają do tej samej grupy odbiorców. Zawsze docierasz do innej grupy użytkowników. Oczywiście, niektórzy mogą się powtarzać, ale nigdy nie będzie to 1:1 ta sama grupa. Dlatego np. tydzień przed wydarzeniem, które organizuję publikuję prawie codziennie treść dotyczącą tego wydarzenia. To o prelegentach, to o partnerach, to o miejscu, to o poprzednim wydarzeniu itd. W każdej publikacji odnosząc się do wydarzenia i zachęcając do rejestracji. Jaki jest efekt? Po każdej publikacji pojawiają się nowe rejestracje. Pomimo, że wpisy dotyczą tego samego wydarzenia i publikowane są w tym samym miejscu – na moim profilu na LinkedIn, to codziennie ktoś nowy dowiaduje się o wydarzeniu.
I ostatnia rzecz. Jeżeli uda Ci się opublikować merytoryczny, pełen tłustej treści artykuł (taki jak ten ;)) to nie ma w tym nic, zupełnie nic, złego, jeżeli link do tego artykułu opublikujesz zaraz po jego napisaniu i ponownie za jakiś czas, np. za pół roku. Pół roku później będzie to zupełnie inna sieć. I jeżeli artykuł będzie dopasowany do oczekiwań merytorycznych użytkowników w sieci – chętnie go przeczytają.
Tylko broń Boże nie udostępniajcie starego posta. To będzie dramat a nie zasięgi. Udostępnijcie tę samą treść na nowo. Jako nowy post.
Jak widzisz – tworzenie treści do sieci w taki sposób, aby budować wizerunek eksperta nie musi być wcale trudne ani czasochłonne. Wystarczy skorzystać z tych sześciu porad, by zacząć zdobywać co raz to większe zasięgi.
Bonus dla wytrwałych: Używaj hashtagów!
Skoro dotarłeś do tego miejsca i przeczytałeś wszystko powyżej – muszę Cię pochwalić. Masz za sobą lekturę ponad 5 000 znaków. To w Internecie nie lada wyczyn! Dlatego mam dla Ciebie krótką bonusową poradę:
LinkedIn kategoryzuje publikowane treści i wyświetla użytkownikom spoza sieci te, które posiadają odpowiednie hashtagi. LinkedIn bierze głównie pod uwagę pierwsze trzy, więc pierwsze powinny być jak najbardziej globalne, ale charakteryzujące Twoją treść. Np. ten artykuł dostanie podstawowe 3 hashtagi: #contentmarketing #socialselling #linkedin.
Następnie możesz dodać własne, dedykowane hashtagi, np.: #rebrainmeetups. Dzięki temu wszystkie treści związane z tematem ReBrain Meetups (wydarzenia i szkolenia, które organizuję) można znaleźć w jednym miejscu. Zobacz jak to działa klikając tu.
A teraz Twoja kolej! Zacznij publikować ciekawe, merytoryczne treści!
Podziel się sowimi publikacjami w komentarzu pod tym artykułem – wszyscy chętnie przeczytamy co masz do powiedzenia!
Aha … 10 grudnia w Warszawie organizuję szkolenie z LinkedIna. Prawie jak za darmoszę, bo za 190 zł. Gdybyś był zainteresowany >> wejdź tu <<.