Społeczność, nie zbiorowisko.

Kilka dni temu Facebook oficjalnie ogłosił, że zabrania korzystania z tzw. fangate’ów. Czyli mechanizmu, który wymuszał na użytkownikach polubienie strony przed skorzystaniem z aplikacji (wzięciem udziału w konkursie, wygenerowaniem kodu rabatowego itd. Jak można było przypuszczać – na twarzach części social media ninjów pojawił się blady strach. I co teraz będzie? Jak my będziemy sprzedawać te aplikacje konkursowe, jeżeli nie będziemy przez nie zbierać fanów? Oddychaj! Wszystko będzie dobrze :) Myślę, że to pora, aby zastanowić się nad tym, czy to od samego początku był dobry pomysł.

spolecznosc

Pisałem już kiedyś o rodzajach fanów. Między innymi o konkursowiczach i tych, którzy przyszli na Twój fanpage po kupony i promki. To Masa nielojalnych Użytkowników, którzy nadal lubią Twój fanpage, bo zapomnieli go odlubić po konkursie. Nie są tak naprawdę Twoimi fanami ani konsumentami. Nawet potencjalnymi. Nic więc dziwnego, że posty, które docierają do nich nie angażują a prowadzone działania w mediach społecznościowych nie mają wpływu na markę. Dopóki nie zorganizujesz konkursu, rzecz jasna!

W Polsce jeszcze większość firm nadal mierzy efekty wielkością fanpage’a. W przetargach dużych firm często głównym KPI (czynnikiem mierzenia sukcesu) jest liczba fanów na koniec roku. To niestety zgubne myślenie. Jeżeli zależy Ci tylko na liczbie fanów – najtańsi są na allegro. 100 000 „realnych” fanów możesz kupić już za 1200 zł. To 0,01 zł za Fana. Taniej nie będzie. Nie podrzucam linka, ale myślę, że sobie poradzisz :)

Jeżeli jednak chciałbyś, aby Twoi fani byli prawdziwymi potencjalnymi ambasadorami Twojej marki – musisz zweryfikować swoje podejście. Nie liczba fanów ma znaczenie, ale ich zaangażowanie. Zaangażowanie nie liczone liczbą lajków i komentarzy. Zaangażowanie mierzone nawiązanymi relacjami z marką. Jeżeli wcześniej zbierałeś fanów a teraz zrozumiałeś, że nie w tym rzecz i chciałbyś budować społecznośc – może to oznaczać, że musisz robić “czystkę”.  Nie martw się. Nie tylko Ty zmagasz się z podobnym problemem. Jak poradziła sobie pewna dobrze znana marka? Obejrzyj sam!

Pomimo, że ta akcja nie miała nigdy miejsca to osobiście uważam, że tak powinna zrobić każda marka. Iść w kierunku budowania społeczności, a nie nabijania statystyk. Pozyskiwać prawdziwych fanów, a nie cyferki.

Wróćmy więc do podstaw. Social Media Marketing polega na budowaniu społeczności wokół marek. Społeczności zaangażowanych, prawdziwych fanów, potencjalnych konsumentów, potencjalnych ambasadorów marki. Jak to ma się do wymuszania polubienia strony by wziąć udział w konkursie i wygrać kubek? Tak się ma jak pięść do nosa. Nijak. Tak się nie buduje społeczności. Owszem – w taki sposób można prowadzić działania performance’owe traktując fanów jak bazę potencjalnych konsumentów. Nie mylmy jednak bazy Użytkowników ze społecznością.

Budujmy społeczności. Przez jakościową komunikację, content marketing, real-time-marketing, budowanie relacji. Budujmy powoli, rozpoczynając od mniejszych ilości. Identyfikując zaangażowanych fanów, przekształcając ich w ambasadorów marki.

Budujmy relacje. Rozmawiajmy z fanami. Nie traktujmy tablicy naszej strony na Facebooku, Twitterze czy innymi Google Plusie jak billboardu, na którym wymieniamy tylko reklamowe. Social Media powinny opierać się na dialogu. Niby wszyscy to wiemy a jednak często o tym zapominamy.

Decyzja Facebooka ma trochę nam wszystkim przypomnieć o co w tych całych social mediach chodzi. Bo przecież nie chodzi o ilość fanów. Przecież nie chodzi o ilość odsłon naszego postu. Chodzi o nawiązanie relacji z naszymi Fanami (przed wielkie „f”). Relacji, która docelowo ma przełożyć się na konsumpcję (oczywiście), ale to dopiero później.

Nie narzekajmy więc na zmiany. Podejmijmy wyzwanie budowania prawdziwych społeczności Fanów wokół marek!

A co Ty o tym sądzisz?

Podobał Ci się artykuł? Obserwuj mnie na LinkedIn, aby otrzymywać więcej ciekawych treści!

Follow on LinkedIn

Ostatnie pisałem o...

Copyright 2017 K-Media Kamil Mirowski
©  All Rights Reserved